Franciszek podkreślił fundamentalny charakter chrztu Jezusa w Jordanie i zauważył, że pierwszym Jego aktem publicznym jest udział we wspólnej modlitwie pokutnej ludu, w której wszyscy uznawali się za grzeszników. Jezus zanurza swoje stopy w tych samych wodach oczyszczenia. Staje na czele ludu pokutującego, jak gdyby podejmując zadanie otwarcia wyłomu, przez który wszyscy po Nim powinniśmy odważnie przejść, bowiem przyszedł dla wszystkich, także dla grzeszników, i zaczyna właśnie od przyłączenia się do nich. Jednocześnie Jezus zawsze przebywa w Ojcu.
„Ta modlitwa Jezusa, która na brzegach Jordanu jest całkowicie osobista - i taką będzie przez całe Jego ziemskie życie - w dniu Pięćdziesiątnicy stanie się dzięki łasce modlitwą wszystkich ochrzczonych w Chrystusie. On sam wyjednał dla nas ten dar, i zachęca nas, byśmy modlili się tak, jak On się modlił” – stwierdził Ojciec Święty. Następnie zachęcił: „Dlatego też, jeśli podczas wieczornej modlitwy poczujemy się znużeni i puści, jeśli wydaje się nam, że życie było zupełnie bezużyteczne, to musimy w wówczas błagać, aby modlitwa Jezusa stała się także naszą”.
„Jezus nie zstąpił do wód Jordanu dla siebie samego, ale dla nas wszystkich. Cały lud Boży przechodził nad Jordan, aby się modlić, by prosić o przebaczenie, przyjmować ten chrzest pokuty. I jak mawia pewien teolog, przychodzili z nagą duszą i nagimi stopami – taka jest pokora, bo aby się modlić trzeba pokory. On otworzył niebiosa, tak jak Mojżesz otworzył wody Morza Czerwonego, abyśmy wszyscy mogli przejść za Nim i Jezus obdarzył nas darem swojej własnej modlitwy, która jest jego dialogiem miłości z Ojcem. Dał nam ją jako ziarno Trójcy Świętej, które chce zakorzenić się w naszych sercach. Przyjmijmy je! Przyjmijmy ten dar, dar modlitwy. Bądźmy zawsze z Nim, a nie popełnimy błędu!” – powiedział papież na zakończenie swej katechezy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu