Niecałe 2 lata temu Rada ds. Społecznych Konferencji Episkopatu Polski wydała dokument pn. Vademecum wyborcze katolika, w którym ujęte zostały kryteria wyborcze. Dokument wskazuje, że w sprawach wartości nienegocjowalnych, które dotyczą porządku moralnego, katolik nie może pójść na kompromis. Wśród kwestii, które powinny być uwzględnione podczas podejmowania decyzji, są m.in. ochrona prawa do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, prawa rodziny opartej na monogamicznym małżeństwie osób przeciwnej płci, a także ochrona wolności sumienia i stosunek do Kościoła. W tym kontekście warto przypomnieć stanowiska głównych kandydatów w wyścigu prezydenckim, ich dotychczasowe decyzje oraz wypowiedzi na poszczególne tematy moralne i etyczne.
Rafał Trzaskowski
Kandydat Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski mówi o sobie, że nie jest wojującym antyklerykałem. Jego wypowiedzi i decyzje, które podejmował, piastując urząd prezydenta Warszawy, trudno jednak uznać za zgodne z nauczaniem Kościoła. Jednymi z nich są jego otwarte poparcie zabijania dzieci przed narodzeniem i obietnica podpisania ustawy aborcji na życzenie. – Nie ma nic bardziej nieludzkiego niż zmuszanie kobiety do tego, żeby rodziła wbrew swojemu przekonaniu – stwierdził Trzaskowski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Popiera on także związki homoseksualne, podpisał kartę LGBT ze środowiskiem, które domaga się „równości małżeńskiej”, czyli również adopcji dzieci przez homoseksualistów. Mówił, że ma bardziej liberalne poglądy ws. związków jednopłciowych nawet jak na standardy Platformy Obywatelskiej. Krytykował swoją partię, że nie przegłosowała związków partnerskich w latach 2007-15. – Bardzo bym chciał być pierwszym prezydentem Warszawy, który mógłby udzielić ślubu parze homoseksualnej – powiedział jako kandydat na urząd prezydenta Warszawy.
Prezydent stolicy nakazał usunąć symbole religijne z urzędów, a literalnie jego zarządzenie z 2024 r. oznacza również zakaz np. kolędowania i łamania się opłatkiem. Trzaskowski zawsze grał na lewym skrzydle Platformy Obywatelskiej, a teraz gra rolę polityka koncyliarnego. Mimo tego nadal zapowiada likwidację Funduszu Kościelnego, sprzeciwia się klauzuli sumienia, a w jednej z rozmów przyznał, że swojego młodszego dziecka nie posłał do Pierwszej Komunii św.
Karol Nawrocki
Kandydat obywatelski popierany przez PiS – Karol Nawrocki bardzo często powtarza, że wiara i wartości katolickie są mu bliskie. – Jestem katolikiem, jestem członkiem Kościoła katolickiego, jestem chrześcijaninem, więc jestem za życiem. Od poczęcia do naturalnej śmierci – podkreślił.
Wskazał jasno, że nie podpisałby ustawy o powrocie do tzw. kompromisu, który zezwalał na aborcję eugeniczną. – Nie mógłbym jako przyszły prezydent pozwolić na to, aby aborcji były poddawane dzieci z zespołem Downa – tłumaczył. Na pytanie o głośną i szokującą sprawę „aborcji” eugenicznej dziecka w 9. miesiącu ciąży w Oleśnicy odpowiedział, że to „morderstwo zbliża nas do czasów, o których chcemy zapomnieć”. Nawiązał w tym kontekście do hitlerowskiej akcji T4, w ramach której w Niemczech nakazano zabijać ludzi chorych i niepełnosprawnych.
Reklama
Opowiada się za ochroną praw rodziny do wychowania dzieci i sprzeciwia się progresywnym postulatom środowisk LGBT. Deklaruje, że jako prezydent nie podpisałby ustawy o związkach partnerskich i wyklucza możliwość adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. Jedyne, na co mógłby się zgodzić, to na dyskusję na temat statusu osoby bliskiej.
Nawrocki jest historykiem i prezesem IPN. Mówi, że św. Jan Paweł II jest dla niego najważniejszą postacią w całej historii Polski. Jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej wzbogacił jego ekspozycję o sylwetki św. Maksymiliana Marii Kolbego oraz bł. Rodziny Ulmów. Pytany o ograniczenie lekcji religii w szkołach odpowiedział, że stoi po stronie Kościoła. – Jestem za tym, aby przy alternatywie etyki dzieci mogły także wybierać naukę religii. Wyganianie religii i księży ze szkół nie odpowiada mi – zaznaczył.
Sławomir Mentzen i Szymon Hołownia
Kandydatem, któremu przedwyborcze sondaże dają trzecią pozycję w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego, jest Sławomir Mentzen z Konfederacji. Jeśli chodzi o jego poglądy na temat aborcji, to opowiada się on za pełną ochroną życia i tak też głosował w Sejmie. Nie zmienił zdania nawet wtedy, gdy został za to zaatakowany przez proaborcyjne media.
Opowiada się za ochroną praw małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Nie zgadza się na prawne usankcjonowanie związku osób tej samej płci i adopcję przez nie dzieci. Mówi o sobie, że jest osobą wierzącą i jednocześnie jest zwolennikiem europejskiej cywilizacji w jej konserwatywnym wydaniu. W niektórych kwestiach ma krytyczny stosunek do współczesnego Kościoła za „odejście od zasad i wartości”.
Reklama
O wiele trudniej jest zdefiniować poglądy marszałka Sejmu Szymona Hołowni, bo choć mówi o sobie, że jest praktykującym katolikiem, to jednak w kwestiach moralnych zmieniał zdanie albo bywał nieprecyzyjny. W trakcie debaty przedwyborczej mówił, że jest zwolennikiem aborcji, a on i całe jego ugrupowanie poparło trzy projekty proaborcyjne wiosną 2024 r. – Uważamy, że największą szansę na zmianę daje referendum, ale głosowaliśmy za wszystkimi projektami. Zrobiliśmy to z szacunku do demokracji i troski o trwałość koalicji – wyznał wówczas Hołownia.
Kilka miesięcy później stwierdził, że ustawa wprowadzająca możliwość aborcji do 12. tygodnia ciąży „nie wyjdzie” z Sejmu w tej kadencji. Przyznał, że jako poseł nie zagłosuje za taką ustawą, ale jako prezydent podpisałby ustawę o niekaralności aborcji lub przywróceniu aborcji eugenicznej. Hołownia popiera usankcjonowanie związków jednopłciowych zawieranych w urzędach stanu cywilnego i dopuszcza możliwość przysposobienia dzieci przez homoseksualnych partnera czy partnerkę.
Sumienie wyborców
Wśród kandydatów z mniejszym sondażowym poparciem konserwatywne poglądy na życie i rodzinę mają również Grzegorz Braun oraz Marek Jakubiak. Przeciwko aborcji do 12. tygodnia są Artur Bartoszewicz i Marek Woch. Bartoszewicz jest przeciwny związkom jednopłciowym, a Woch nie ma zdania.
Prorosyjski i egzotyczny kandydat Maciej Maciak popiera aborcję do 12. tygodnia życia, a dziennikarz Krzysztof Stanowski jest kandydatem-recenzentem i nie zadeklarował nigdzie swoich poglądów programowych. O „aborcji” w Oleśnicy mówił jednak, że jest brutalnym zabójstwem. Podczas jednego ze swoich wyborczych happeningów prześmiewczo obiecywał „aborcję” do 14. roku życia, by rodzice mieli więcej czasu na zastanowienie się nad ewentualnie niechcianą „ciążą”.
Lewicowi kandydaci – Magdalena Biejat, Adrian Zandberg i Joanna Senyszyn – reprezentują poglądy mocno antyklerykalne, a nawet ateistyczne. Opowiadają się za aborcją bez ograniczeń oraz „małżeństwami” homoseksualnymi. Katolicy nie mogą popierać takich postulatów, nie powinni więc na takich kandydatów głosować. Późniejsze decyzje polityczne podejmowane przez wybranych polityków mogą bowiem obciążyć również sumienia osób, które na nich głosowały. Z politykami lewicy sprawa jest prosta, bo ich program etyczny jest jednoznacznie sprzeczny z nauczaniem Kościoła. Największym problemem i zagrożeniem dla „dobra wspólnego” są tacy kandydaci, którzy w swoim życiu publicznym unikają jednoznacznej odpowiedzi albo bardzo często ją zmieniają.