Reklama

Niedziela Wrocławska

Módl się, pracuj i… biegaj

Małgorzata Babicka zadebiutowała podczas 41. maratonu w Berlinie w 2014 r.

Prywatne archiwum Małgorzaty Babickie

Małgorzata Babicka zadebiutowała podczas 41. maratonu w Berlinie w 2014 r.

Nie ukrywa, że wszystkie jej decyzje biznesowe są podparte modlitwą. Pomaga ludziom zarządzać finansami i prowadzi własną placówkę bankową. Uwielbia ciszę, co nie przeszkadza jej w podejmowaniu wielu różnych inicjatyw. O tym, jak być kobietą blisko Boga, jednocześnie aktywną zawodowo i sportowo, z Małgorzatą Babicką rozmawia Grzegorz Kryszczuk.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Grzegorz Kryszczuk: Zanim porozmawiamy o kwestiach zawodowych, chciałbym zapytać o twoje zaangażowanie w życie lokalnego Kościoła.

Małgorzata Babicka: Mieszkam na terenie parafii św. Kazimierza Królewicza, a pracuję na terenie parafii św. Jana Apostoła na Zakrzowie. Podkreślam ten fakt, bo często jak mam przerwę, udaje mi się wstąpić do kościoła na modlitwę. Jestem również we wspólnocie Apostołowie Miłosierdzia, choć nasza aktywność jest obecnie zawieszona przez pandemię. Gdy nie było obostrzeń, to pomagaliśmy ludziom w różnym zakresie. Ostatnio wspieraliśmy zbiórkę pieniędzy na chorego Frania, robimy też akcje ewangelizacyjne. Wspólnota ma wymiar diecezjalny, należą do niej kapłani i osoby świeckie. Działamy każdy w swojej parafii.

A twoja praca?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Prowadzę placówkę bankową, jestem bankowcem i ekonomistą, traktuję swoją pracę z pasją. Lubię też pomagać ludziom i szukać rozwiązań w ich trudnych sytuacjach życiowych, w jakich się znajdują. Szczególnie kładę nacisk na edukację w zakresie oszczędzania, porządkowania finansów domowych oraz uczę dzieci, co np. zrobić z „kieszonkowym”. Był taki pomysł, żebym prowadziła raz w tygodniu porady w Centrum Duszpasterskim „pod czwórką”, ale koronawirus pokrzyżował te plany. Bardzo bym chciała dzielić się swoją wiedzą, ale muszę to robić obecnie w ograniczonym zakresie.

Masz w tym doświadczenie?

Ukończyłam kurs Crown, czyli kurs biblijnych zasad zarządzania finansami, ale nie prowadzę szkoleń komercyjnych. Mam wrażenie, że co drugi klient, który odwiedza moją placówkę bankową, ma problem z dobrym gospodarowaniem pieniędzmi. Zawsze podkreślam, że żeby wyjść ze złej sytuacji finansowej, nie zawsze trzeba brać kredyt. To daje ludziom pewną nadzieję.

Reklama

Twój sukces zawodowy to zasługa przylgnięcia do Boga?

Zanim założyłam formalnie firmę, choć już byłam na to zdecydowana, to pojechałam na Jasną Górę zawierzyć wszystko Maryi. Ten krok to zapewne owoc rekolekcji, w których uczestniczyłam na przestrzeni lat. Ja mam swoje plany i pomysły, ale ostatecznie mówię: „bądź wola Twoja”. Nie wszystko w życiu się udaje, nawet jak powinie się noga, to wiem, że Bóg wyprowadzi z tego jeszcze większe dobro.

W pracy mówisz o Bogu?

23 lata pracowałam w banku na etacie, zawsze w centrali lub oddziale regionalnym. Teraz mam własną placówkę bankową, ale w tej samej firmie. Obowiązuje nas kodeks etyki i zasady dobrej praktyki bankowej, który mówi, że są dwa tematy, których nie możemy poruszać w pracy. Chodzi oczywiście o politykę i wiarę.

Jak godzisz to, co wcześniej powiedziałaś, z obowiązującym regulaminem?

Ja się z moimi przekonaniami nie afiszuję, ale... na ścianie mojej placówki bankowej wisi krzyż. Przy otwarciu lokalu poprosiłam księdza dziekana Wiesława Karasia, aby wszystko poświęcił. Raz w roku zamawiam Mszę św. w intencji pracowników oraz klientów, tych przyszłych, obecnych, jak i też zmarłych.

Krzyż w banku to niespotykany widok. Spotkałaś się z jakimiś uwagami?

Wiele osób to zauważa i na razie słyszałam same pozytywne komentarze. Przede wszystkim maluje się na ich twarzy zdziwienie, kiedy na filarze zauważą krzyż. To jest bardzo miły widok. Teraz jak wchodzę do kościoła, to mam wrażenie, że co druga osoba była w moim banku. Ludzie też mnie widzą podczas modlitwy. To buduje pewne zaufanie. Ale też odpowiedzialność, bo ktoś powierza mi ważną część swojego życia. Oczywiście, nie każdą sytuację da się rozwiązać w taki sposób, że otwieramy później szampana.

Jakbyś podsumowała miniony rok pod kątem biznesu?

Rok 2020 oceniam dla siebie jako bardzo dobry. Wiele rzeczy udało mi się zrobić, choć były pewne trudności. Była nawet taka sytuacja, że na tydzień musiałam zamknąć bank. Wróciłam po tej minikwarantannie wzmocniona i poukładałam sobie wszystko w głowie.

Jesteś aktywna zawodowo, angażujesz się w życie lokalnej parafii, ale w twoim życiu równie ważny jest sport.

Sportowcem jestem od dzieciństwa. W szkole podstawowej zaczęłam grać w koszykówkę, później przyszły czasy seniorskie i udane sezony w Ślęzie Wrocław. To była wtedy II liga, czyli bardzo wysoki poziom. Sport jest u mnie rodzinny, mój tato też grał, ale w Gwardii Wrocław. Towarzyszył mi w karierze sportowej.

Sport pomaga w biznesie?

Grając w koszykówkę, nauczyłam się gry zespołowej i odpowiedzialności za realizacje wyznaczonego celu. Przygoda z tą dyscypliną sportową skończyła się w liceum, kiedy zmagałam się ciągle z kontuzjami kostki. Wtedy moja trenerka na siłowni zaproponowała, żebym spróbowała biegać. Nigdy nie lubiłam tego robić, ale się przemogłam. Pierwszy mój bieg był w Parku Szczytnickim. Wspominam to wyjątkowo, ponieważ nie umiałam ukryć euforii.

I tak się zaczęła ta przygoda…

Pierwszy mój maraton oglądałam jako kibic. Bardzo mnie dotknęło, że w tym biegu biorą udział ludzie w różnym wieku i stopniu usportowienia; że przełamują swoje słabości i realizują swoją pasję. Postanowiłam sama wziąć udział w takiej imprezie. Był Berlin, Poznań, Wrocław i tak to się wszystko zaczęło.

Czyli powiedzenie: „w zdrowym ciele, zdrowy duch” jest prawdziwe?

Plany treningowe wymagają od nas punktualności i odrzucenia pokus. Sport wykształcił we mnie pewną konsekwencję w działaniu, pomagał wierzyć w sukces i podnosić się z różnych upadków. Bliska relacja z Bogiem, praca, która jest pasją, oraz bieganie – to moja recepta na szczęście. Polecam każdemu.

Podziel się:

Oceń:

2021-03-09 12:27

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Papieski człowiek od „public relations”

Greg Burke w swym biurze w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej

Włodzimierz Rędzioch

Greg Burke w swym biurze w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej

Na początku powiedział „nie”, później „być może”, by w końcu zaakceptować ofertę pracy dla Papieża. Był przestraszony, ale fakt, że pomyślano o nim, traktował jako wielkie wyróżnienie. Kim jest człowiek, który mówi, że podaje Papieżowi piłkę, a on strzela gole?

Więcej ...

Watykan: 17 maja prezentacja dokumentu o objawieniach

2024-05-07 13:48

Monika Książek

W piątek 17 maja 2024 r. o godz. 12.00 w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej odbędzie się konferencja prasowa poświęcona nowym normom Dykasterii Nauki Wiary dotyczącym rozeznawania objawień i innych zjawisk nadprzyrodzonych - poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.

Więcej ...

Śp. Jan Ptaszyn Wróblewski. Prawdziwy multitalent

2024-05-07 22:05

PAP/Piotr Polak

Jeden z najważniejszych polskich muzyków jazzowych, saksofonista Jan Ptaszyn Wróblewski zmarł we wtorek w wieku 88 lat. Wiadomość przekazała rodzina za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Matura: bunt i jego konsekwencje lub relacja z drugim...

Wiadomości

Matura: bunt i jego konsekwencje lub relacja z drugim...

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Jezu, ufam Twemu miłosierdziu. Jezu, ufam Tobie!

Wiara

Jezu, ufam Twemu miłosierdziu. Jezu, ufam Tobie!

#PodcastUmajony (odcinek 7.): Jednostka GROM

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 7.): Jednostka GROM

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Litania nie tylko na maj

Wiara

Litania nie tylko na maj

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Wiara

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...