Reklama

Niedziela Łódzka

Doświadczenie drugiego człowieka

S. Alis Martis przy łóżku chorej

Anna Skopińska

S. Alis Martis przy łóżku chorej

Siostry karolanki swoją posługę realizują w łódzkim szpitalu bonifratrów. Dla przebywających tu pacjentów są uosobieniem aniołów. Cicho, sumienne, przepełnione radością z bycia przy drugim człowieku stoją przy łóżku chorego i cierpiącego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Siostry karolanki pracują tu we trzy. Dwie na szczególnym oddziale. Szczególnym i trudnym, bo leżą tu nieuleczalnie chorzy, umierający. Oddziale medycyny paliatywnej.

Z potrzeby serca

Opieka paliatywna to miejsce, gdzie chorzy przychodzą najczęściej odejść albo gdzie przebywają, by uśmierzono im ból i potem umierają w domu. To tu rodzi się więź miedzy lekarzem, pielęgniarką a chorym. To tu niejednokrotnie trzeba trzymać kogoś za rękę i po prostu być. To tu otrzymuje się lekcję pokory i szacunku wobec życia. A jednocześnie doświadcza niemocy i staje przed wielką Boską tajemnicą umierania. I niejednokrotnie należy powstrzymać łzy, gdy trzeba powiedzieć: nie wiem, nie umiem, nie da się z tym nic zrobić. Żeby pracować na tym oddziale, trzeba wielkiej empatii, serca i zrozumienia drugiego człowieka. Potrzeba przyjmować go z jego bólem, zachciankami, grymasami i cierpieniem, jakie niesie choroba. W Łodzi są jedynie trzy takie oddziały. Ten, na którym pracują siostry, dla dwudziestu pacjentów, powstał 15 lat temu. Znajduje się w szpitalu św. Jana Bożego, który po wielu latach powrócił do prawowitych właścicieli. Do „dobrych braci” – bonifratrów. Podobnie jak szpital, tak i oddział – założony z potrzeby serca, w myśl słów św. Jana Bożego, że „miłość zwycięża cierpienie”. I słuchając opowieści pracującej tu od początku dr Ewy Strzelczyk-Utz, nie sposób nie przypomnieć sobie tej dewizy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Choroba uczy życia

Reklama

– Choroba zmienia, uczy uczuć, relacji między ludźmi – tłumaczy nam pani doktor. Ale przede wszystkim przytacza historie ludzi, których już nie ma, ale pozostawili w sercach personelu szpitala ślad.

Wzruszające, jak wymienia każdego z imienia, jak przypomina chwile, gdy się uśmiechał, żartował, zwierzał czy płakał. Przychodzili tu bezradni, przerażeni, nieradzący sobie z objawami choroby. Po kolejnych wizytach w poradni wiele się rozwiązywało. To przede wszystkim zrozumienie swojego stanu. Poprawiały się także relacje między nieuleczalnie chorymi a ich bliskimi. Zaopatrzeni w leki, nie odczuwali już tak bólu i przez to zyskiwali pewien komfort życia.

Nie chcą umierać sami

Trudno rozmawia się o umieraniu. Zapewne łatwiej to robić w placówce, która z założenia jest tą „Bożą”, przy wsparciu bonifratrów, wiedząc, że w szpitalu jest sanktuarium Matki Bożej Uzdrowienia Chorych i że personel troszczy się o drugiego człowieka. Zawsze to jednak jest trudne. Najpierw informacja o rokowaniu i nieuleczalnej chorobie, nadchodzącym końcu – wieloetapowa, trwająca niekiedy tygodniami, dojrzała rozmowa i prawda, ale przekazana bardzo delikatnie, subtelnie. Potem leczenie, polegające przeważnie na terapii przeciwbólowej. Spotkania z chorym, dyskusje, bycie z nim, gdy przebywa na oddziale – taki najbardziej potrzebny kontakt. Wtedy terapia farmaceutyczna jest jakby w tle. Najważniejszy jest pacjent i jego uczucia. Bo – jak podkreśla personel oddziału – to niesamowite doświadczenie drugiego człowieka, takie rekolekcje z człowieczeństwa i poznanie prawdy o nas samych.

Reklama

I to co nieuchronne... Śmierć. W domu, wśród bliskich albo na oddziale w szpitalu. Bywają odejścia długie, gdy chorzy mają niezałatwione jakieś sprawy, ale też takie „radosne” – gdy niby od niechcenia żegnają się z bliskimi, sami cierpiąc – przygotowują ich na swoją śmierć.

I te chwile ostatnie, gdy chorzy nie chcą umierać sami. Personel oddziału im na to nie pozwala, zawsze jest pielęgniarka z różańcem w dłoni, zakonnik, czasem lekarz. To właśnie wyróżnia ten oddział, w tym szpitalu – każdy tu pracujący czuje się posłany by służyć drugiemu człowiekowi.

Szczególny oddział

Oddział medycyny paliatywnej łódzkiego szpitala św. Jana Bożego to ludzie: ordynator lek. med. Iwona Kalinowska-Oko i wspomniana już lekarka – Ewa oraz kilkanaście pielęgniarek, wśród których są siostry karolanki (św. Karola Boromeusza). W skład zespołu terapeutycznego, oprócz lekarzy i pielęgniarek wchodzą też fizjoterapeuta, kapelan, psycholog, pracownik socjalny, sanitariuszki, wolontariusze.

W tegorocznym Orędziu na XXIII Światowy Dzień Chorego papież Franciszek odwołuje się do słów Hioba: „Niewidomemu byłem oczami, chromemu służyłem za nogi”. W prowadzonym przez bonifratrów szpitalu św. Jana Bożego tak bardzo to widać – służbę bliźniemu, bycie z nim, nieosądzanie i solidarność z chorym. To taki dar dla setek pacjentów przechodzących przez ten szpital. Nie tylko oddział medycyny paliatywnej, gdzie widać chyba największe doświadczenie cierpienia drugiego człowieka, ale też przez te pozostałe, na których także posługują siostry zakonne – sercanki, urszulanki i honoratki.

Podziel się:

Oceń:

2015-01-29 13:32

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Bp Kamiński dziękuje za inicjatywy wspierające lekarzy w walce z koronawirusem

Bp Romuald Kamiński

Artur Stelmasiak

Bp Romuald Kamiński

Bohaterami, którzy zasługują na najwyższe laury są lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni, diagności laboratoryjni, farmaceuci, kapelani i wolontariusze - wszyscy pracownicy placówek medycznych i im pokrewnych. Z narażeniem życia i bezpieczeństwa swojego i swoich najbliższych troszczą się i opiekują, niosą pomoc i wsparcie – napisał bp Romuald Kamiński, przewodniczący Zespołu KEP ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia.

Więcej ...

Strażacy zaapelowali o zamknięcie okien z powodu pożaru hali z substancjami łatwopalnymi

2025-07-14 18:52

PAP/Michał Meissner

Pożar w Zakładzie Tworzyw Sztucznych w Siemianowicach Śląskich wciąż nieopanowany - w środku znajdują się substancje łatwopalne - przekazał PAP w poniedziałek kpt. Sebastian Karpiński, oficer prasowy Komendanta Miejskiego PSP. Strażacy apelują do mieszkańców o zamknięcie okien.

Więcej ...

"Nasi chłopcy" z... Wehrmachtu?! Oburzająca wystawa w Gdańsku

2025-07-14 13:24

Post FB Muzeum II Wojny Światowej

‘Nasi chłopcy’. Wystawa o przemilczanej historii. To opowieść o pokoleniach dorastających w cieniu przemilczeń, o potomkach, którzy próbują dziś zrozumieć decyzje swoich dziadków i pradziadków” - w taki sposób miasto Gdańsk reklamuje ekspozycję poświęconą służbie mieszkańców Pomorza w armii niemieckiej w czasie II wojny światowej. Informacje o wystawie, która „nie ocenia, lecz tłumaczy” wywołały potężne oburzenie w sieci. „To jawna realizacja niemieckiej narracji, a prowadzą ją przecież instytucje, które powinny strzec polskiej pamięci historycznej” — napisał na X Mariusz Błaszczak, były szef MON.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do św. Marii Magdaleny

Wiara

Nowenna do św. Marii Magdaleny

Czy jestem otwarty i gotowy wybierać życie z Jezusem?

Wiara

Czy jestem otwarty i gotowy wybierać życie z Jezusem?

Świadectwo: 52 lata spełnionego małżeństwa. Jak to...

Wiara

Świadectwo: 52 lata spełnionego małżeństwa. Jak to...

Świadectwo byłej top modelki Nadii Auermann:

Wiara

Świadectwo byłej top modelki Nadii Auermann: "Kiedy...

Zmiany kapłanów 2025 r.

Kościół

Zmiany kapłanów 2025 r.

Najmodniejsze firany gotowe 2025 – te wzory i tkaniny...

Wiadomości

Najmodniejsze firany gotowe 2025 – te wzory i tkaniny...

Watykan podjął decyzję ws. domniemanych objawień blisko...

Kościół

Watykan podjął decyzję ws. domniemanych objawień blisko...

Kościół odmawia katolickiego pochówku tylko tym,...

Kościół

Kościół odmawia katolickiego pochówku tylko tym,...

Zmarł bp Władysław Bobowski

Kościół

Zmarł bp Władysław Bobowski