Reklama

Felietony

„Na starość złagodniałem” – mówił o sobie śp. biskup Kazimierz Romaniuk

Red

Takie już ze mnie dziwadło!” – powiedział mi kiedyś ksiądz biskup Kazimierz Romaniuk w jednym z wywiadów dla Tygodnika „Niedziela”. I wyjaśnił, dlaczego tak sądzi: „Bo nie lubię nigdzie wyjeżdżać. Musiałbym zabierać ze sobą kilka słowników, ze trzy gramatyki, tekst grecki, hebrajski..., a to mogłoby być męczące! Nigdy w życiu nie leżałem też na plaży, nie chodziłem po górach. Nawet w Zakopanem dawno nie byłem, co jeden z kolegów- księży skwitował krótko: ”. Miał poczucie humoru.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wśród wielu spotkań ze śp. Księdzem Biskupem w jego domu przy ulicy Ratuszowej na warszawskiej Pradze szczególnie pamiętam to jedno, gdy przybyliśmy tam razem z ks. redaktorem Ireneuszem Skubisiem. To właśnie biskup Romaniuk do swojej nowoutworzonej diecezji warszawsko-praskiej jako katolickie pismo przyjął „Niedzielę” – wraz z jej edycją warszawską.

Życie wyznaczał mu właściwie przypadek. Ale pisany przez duże "P". Bo myślał o tym, aby być architektem, a został księdzem. Miał studiować literaturę wczesnochrześcijańską, a zaczął studia biblijne. Miał być naukowcem, a został również biskupem. Nie spodziewał się też, że sam, pierwszy po Jakubie Wujku, czyli po 400 latach, przetłumaczy z języków oryginalnych całe Pismo Święte. Jego wielka, życiowa miłość - to książki. „Wciąż jestem wierny tej miłości – mówił. „Nie wyobrażam sobie życia bez szperania w książkach, słownikach, bez pisania czegoś”. Dał temu wyraz także w testamencie, którego fragmenty odczytano na pogrzebie.

Podziel się cytatem

Pracował przy starym, dębowym biurku, bez komputera. - Nigdy nie nauczyłem się porządnie pisać na maszynie, stąd nie umiem także na komputerze – tłumaczył mi kiedyś. Słynął z tego, że wszystkie książki i artykuły pisał odręcznie, na odwrocie zapisanych już stron albo na kartkach z fragmentów kopert, poklejonych taśmą. Czasami więc artykuł można było mierzyć na metry. Zamiłowanie do Pisma Świętego sprawiło, że bp Romaniuk zasłynął jako wybitny biblista. - Wcale tego nie chciałem, na pewno sam nie zaplanowałbym życia w taki sposób – opowiadał. Marzył o tym, by studiować patrologię. Miał już nawet doktorat z tej dziedziny i planował wyjazd do Lyonu na dalsze studia. Aż tu nagle, niespodziewanie otrzymał list od prymasa Wyszyńskiego z Komańczy: "...studia w instytutach rzymskich stawiam wyżej niż gdziekolwiek indziej...".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Protestowałem, usiłowałem przekonywać księdza prymasa, że bardzo chciałem zająć się nauką Ojców Kościoła. Ale on, donośnym, majestatycznym tonem odparł: "Przecież Ojcowie Kościoła też nic innego nie robili, jak studiowali Pismo Święte...". I tak ks. Romaniuk stał się biblistą, uznanym naukowcem i cenionym profesorem.

Był rok 1956, kiedy znalazł się w Wiecznym Mieście. Nikogo tam nie znał – oprócz księdza Deskura, późniejszego kardynała i przyjaciela Jana Pawła II. Złożył mu wizytę, w prezencie otrzymał kapelusz, w którym należało się pokazywać na audiencjach papieskich. „Gdy wyjeżdżałem z Rzymu ten kapelusz mu oddałem” – mówił ze śmiechem. Odbywał także studia biblijne w Jerozolimie. Jak twierdzi, przyczynił się do tego ojciec Pio (obecny święty), któremu zawdzięczał otrzymanie paszportu do Izraela. Złożył mu wizytę, by za to podziękować. – Przed nim poczułem się bardzo malutki, czułem też przedziwny zapach, zupełnie jak wśród bujnie kwitnących kwiatów. Wzrok skierowałem na ręce Padre Pio. Chciałem zobaczyć sławne stygmaty. Ale zakrywały je rękawiczki. Powiedziałem, że udaję się na dalsze studia do Ziemi Świętej i że przyjechałem podziękować za pomoc. O. Pio uśmiechnął się powściągliwie, jakby o wszystkim wiedział. Położył mi lewą rękę na głowie, a prawą pobłogosławił mnie i całą Polskę. Wszystko nie trwało chyba pięciu minut, a wywarło piętno na całe życie.

Gruntowne studia nad Biblią, w Rzymie a potem w Jerozolimie, doprowadziły go do zajęcia się przekładem Pisma Świętego. Najpierw Listu do Koryntian, potem do Rzymian, w końcu całego Nowego Testamentu, który rozszedł się w ... siedmiuset tysiącach egzemplarzy! Wreszcie wszystkich ksiąg, czego efektem jest wydana w 1997 roku Biblia Warszawsko – Praska, pierwszy polski przekład z języków oryginalnych.

Podziel się cytatem

Reklama

Zamiłowanie do Biblii było niejako częścią życia biskupa Kazimierza. Pismo Święte czytał codziennie, zwłaszcza ulubione fragmenty z Listu do Rzymian. I widać, że mógłby tak w nieskończoność. „Pismo Święte jest księgą, która zmusza do podejmowania bardziej konkretnych decyzji. Mamy być "czynicielami" słowa, a nie tylko jego słuchaczami” – tłumaczył. Ufał, że dla ludzi wątpiących i poszukujących lektura Pisma Świętego może się okazać drogą do początków wiary.

Gdy prymas Wyszyński zlecił mu nadzór nad budową seminarium duchownego na warszawskich Bielanach (300 kleryków nie mieściło się w budynku przy Krakowskim Przedmieściu), odpowiedział mu: „Nie bardzo mam na to ochotę. Ale jak muszę, to zbuduję”. Wyszyński mu odparł: "Jak musisz to bez łaski, ja chcę choć trochę entuzjazmu". No więc dorzuciłem entuzjazm, i się udało! – wspominał biskup Kazimierz. Z imienia i nazwiska znał wszystkich kleryków. Potrafił powiedzieć o ich rodzinie, parafii – także później jako biskup. Wprawiał tym nieraz w zakłopotanie innych przełożonych. Bo kiedy pytał o konkretnego alumna, zdarzało się, że wykładowcy, mimo że codziennie mieli z nimi zajęcia, nie pamiętali czasem, o kogo chodzi. Wymagał od innych, ale i od siebie. Do tego stopnia, że sam dbał o porządek. Krążyły legendy, jak spacerował przed gmachem seminarium i w jednym ręku trzymał różaniec, w drugim zaś gałązki i patyki, które zbierał, gdy leżały wokół budynku.

Reklama

Zanim jeszcze bp Romaniuk został ordynariuszem na Pradze, bywało jednak, że ludzie się go czasem bali. Bo potrafił być surowy, nieraz ostry, mówił zazwyczaj to, co myślał. Tak wspominają go ci, którzy pamiętają, że jako biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej był odpowiedzialny za sprawy personalne. A te siłą rzeczy wymagały właśnie decyzji personalnych, które nie mogą nigdy wszystkich usatysfakcjonować. „Przepraszam wszystkich, dla których byłem surowy ! Proszę to napisać w Niedzieli” – prosił.

Napisałam.

Odkąd został ordynariuszem na Pradze, wszyscy zgodnie mówili o nim "ojciec". Bo rzeczywiście stał się bardziej ojcowski, przyjazny, dobry. „Na starość złagodniałem” – wyznał mi kiedyś.

Przejmująco pożegnał Zmarłego przez 50 lat zaprzyjaźniony z nim bp Rafał Markowski, który podczas Mszy żałobnej w katedrze na Pradze przywołał ostatnie marzenie, jakie usłyszał od bardzo chorego już, 97-letniego księdza biskupa Romaniuka: „Wiesz, chciałbym wstać z wózka inwalidzkiego i przejść parę metrów”. To marzenie już się nie spełniło do jego śmierci 25 lutego. Teraz jednak, z pewnością Ksiądz Biskup przemierza już całymi kilometrami, o własnych siłach, krainę Nieba. Na tych drogach spotyka zapewne swych najbliższych z domu rodzinnego w Hołowienkach koło Sokołowa Podlaskiego: matkę, która przędła len na płótno i śpiewała rano "Godzinki", ojca, który rozdawał dzieciom w domu kantyczki, by wspólnie mogły śpiewać kolędy,

ukochane rodzeństwo, ciotkę Pelę, która była dla niego jak druga matka i drugą ciotkę, która jako 102-latka uczyła go, jak należy się gimnastykować, by żyć tak długo, wreszcie dziadka Andrzeja Romaniuka, unitę, o którym wzmiankują monografie o unitach podlaskich. Ufam, że ksiądz Biskup Kazimierz spotkał już także świętego Pawła Apostoła, którego najbardziej chyba ukochał ze wszystkich postaci biblijnych i o którym mówił, że „ochrzcił on chrześcijaństwo”.

I na koniec – jeszcze jedno osobiste wspomnienie: ksiądz biskup opowiadał mi, że to właśnie on, jako pierwszy z władz kościelnych dowiedział się o uprowadzeniu księdza Jerzego. 20 października 1984 roku rano, jako biskup pomocniczy warszawski, otrzymał telefon od proboszcza z Torunia o porwaniu Popiełuszki. Natychmiast przekazał tę wiadomość księżom z parafii św. Stanisława Kostki w Warszawie.

Podziel się cytatem

Z księdzem Jerzym też zapewne już się spotkali.

Podziel się:

Oceń:

+16 -1
2025-03-01 17:19

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Pierwsza biografia Edmunda Wojtyły

Prezentacji pierwszej biografii Edmunda Wojtyły

Artur Stelmasiak

Prezentacji pierwszej biografii Edmunda Wojtyły

Edmund Wojtyła był lekarzem, który z chrześcijańską miłością służył ludziom i swoim pacjentom. Miał pełną świadomość, że opiekując się z oddaniem pacjentce ze szkarlatyną naraża swoje własne życie - mówiła podczas prezentacji dr Milena Kindziuk, autorka książki "Edmund Wojtyła - Brat św. Jana Pawła II".

Więcej ...

Nikt nie odchodził w taki sposób

Grzegorz Gałązka

Była sobota 2 kwietnia 2005 r. Świat zamarł. W ciszy. Szlochu. Modlitwie. Już wtedy wiedzieliśmy, czuliśmy, że po śmierci Jana Pawła II nic już nie będzie takie samo, że coś się na zawsze skończyło. Że uleciał kawałek także naszego życia

Więcej ...

Jan Paweł II był bardzo związany z Całunem Turyńskim

2025-04-02 08:48
Jan Paweł II

BP KEP

Jan Paweł II

Jan Paweł II, którego 20. rocznicę śmierci dziś upamiętniamy, mówił, że Całun jest zwierciadłem Ewangelii. Modlił się przed nim krótko przed wyborem na papieża – powiedziała w rozmowie z Polskifr.fr dr Anna Krogulska, świecka misjonarka, która odwiedza różne kraje i kontynenty, opowiadając o wierze na podstawie najważniejszej relikwii chrześcijaństwa

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

W wieku 47 lat zmarł nagle ksiądz z archidiecezji...

Kościół

W wieku 47 lat zmarł nagle ksiądz z archidiecezji...

Czy papież rzeczywiście jest nieomylny?

Wiara

Czy papież rzeczywiście jest nieomylny?

Czy ufam Bożemu miłosierdziu?

Wiara

Czy ufam Bożemu miłosierdziu?

Ks. prof. Styczeń mówi o ostatnich chwilach życia...

Kościół

Ks. prof. Styczeń mówi o ostatnich chwilach życia...

Przeżył 95 dni na morzu, dziś mówi:

Wiara

Przeżył 95 dni na morzu, dziś mówi: "Niech wszyscy...

Papież powołał kontrowersyjną profesor teologii z...

Franciszek

Papież powołał kontrowersyjną profesor teologii z...

Bp Ważny: Powszechne katechezy w parafiach ruszą od...

Kościół

Bp Ważny: Powszechne katechezy w parafiach ruszą od...

Panie! Ucz mnie wychodzić naprzeciw potrzebom bliźnich!

Wiara

Panie! Ucz mnie wychodzić naprzeciw potrzebom bliźnich!

Co to będzie, kiedy nastąpi koniec świata?

Wiara

Co to będzie, kiedy nastąpi koniec świata?