Reklama

Niedziela Legnicka

„W drogę z nami wyrusz Panie…”

Niedziela legnicka 29/2013, str. 4, 5

Archiwum

W piątek 26 lipca z bazyliki krzeszowskiej pod przewodnictwem Matki Bożej Łaskawej wyruszy piesza pielgrzymka przez Legnicę do Częstochowy. Przewodnikiem grupy kamiennogórskiej będzie wikariusz parafii ks. Mateusz Rycek. – Na ten wyjątkowy szlak pielgrzymkowy serdecznie zapraszamy dzieci, młodzież i rodziców. Nie bójcie się trudności i niewygód, ale patrząc w przyszłość, idźcie z Maryją do celu, czyli na Szczyt Jasnej Góry. Poniżej zamieszczamy artykuł pątniczki, która wraz z rodzicami i niepełnosprawnym synkiem przeszła trasę z Legnicy do Częstochowy. Oby przykład Agaty pociągnął na pielgrzymi szlak wielu pątników z dwóch dekanatów kamiennogórskich – mówi ks. Marian Kopko, były przewodnik pieszej pielgrzymki legnickiej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Był sierpień 2000 r. Z placu przed katedrą w Legnicy wyruszyły na pielgrzymkowy szlak rzesze ludzi, a wśród nich ja wraz z siedmiomiesięcznym, niewidomym Kubusiem - chorym na wodogłowie i dziecięce porażenie mózgowe, oraz rodzicami. Była to moja trzecia pielgrzymka, ale jak się później okazało - szczególna. Nikt oprócz nas nie wiedział o chorobach Kubusia, ponieważ nie chciałam zamieszania wokół nas czy specjalnego traktowania.

Przygotowania do pielgrzymki trwały jedną noc, gdyż do ostatniej chwili ze względu na stan zdrowia synka nie wiedziałam, czy będę mogła pielgrzymować. Mąż przygotował na wózek specjalny stelaż z zasłonkami, aby można ochronić dziecko przed owadami i nadmiernymi promieniami słońca.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Organizacja

Reklama

Na pielgrzymce panowała wspaniała atmosfera, co dodawało nam sił. Pielgrzymkowy dzień rozpoczynał się pobudką ok. godz. 5. Składanie namiotów, pakowanie i przygotowanie do dalszej drogi przebiegało nam bardzo sprawnie i najczęściej jako pierwsi staliśmy gotowi do marszu. Niejednokrotnie budziło to zdziwienie wśród pielgrzymów. Po kolejnych etapach drogi, robiliśmy przystanki, podczas których mama robiła kanapki, tata przynosił chleb i napoje, a ja karmiłam Kubusia. O przegotowaną wodę do zrobienia kaszki prosiliśmy mieszkańców miejscowości, w których były odpoczynki i noclegi - nigdy nie spotkaliśmy się z odmową. Spaliśmy tylko w namiotach, nie korzystaliśmy z łazienek w prywatnych domach. Myliśmy się również w namiocie, jedynie o ciepłą wodę do umycia dziecka tata prosił mieszkańców miejscowości, w których były noclegi. Codziennie dwoje z nas mogło uczestniczyć w Apelu Jasnogórskim, a jedno pozostawało pilnować śpiące w namiocie dziecko. Był to taki radosny i beztroski czas w moim życiu.

Czas próby

Po półrocznym pobycie w różnych szpitalach, rehabilitacjach i prywatnych wizytach u lekarzy z Kubusiem, wreszcie mogłam żyć, tak jak przed jego narodzinami. Jednak długo to nie trwało, bo po siedmiu dniach wędrówki nastał dla mnie czas próby. Jedno wydarzenie sprawiło, że trafiłam z synkiem do szpitala na badania (byłam tam tylko jedną noc i wróciłam do grupy), a później miałam wracać do domu. Byłam zrozpaczona, gdyż tak bardzo wierzyłam, że kiedy dotrę na Jasną Górę, wówczas za wstawiennictwem Maryi, Kubuś zostanie uzdrowiony. Dzięki wyrozumiałości i niezwykłej mądrości Księdza Przewodnika (wówczas był nim ks. Marian Kopko) nie odesłano nas do domu, lecz pozostaliśmy na nieco innych warunkach. Od tej pory ja i Kubuś musieliśmy korzystać z noclegów w domach.

Te wszystkie wydarzenia sprawiły, że w modlitwie o uzdrowienie Kubusia nie pozostaliśmy sami, a towarzyszyło nam ok. 2,5 tys. pielgrzymów. Wtedy też otoczeni zostaliśmy troskliwą opieką, nawiązaliśmy wiele przyjaźni, które trwają do dziś. W tym miejscu szczególne podziękowania należą się również proboszczowi ks. Józefowi Hupie - przewodnikowi naszej „trójeczki” oraz całej grupie bolesławieckiej za wyrozumiałość, życzliwość i wsparcie.

Cel pielgrzymki - Jasna Góra

Reklama

11 sierpnia dotarliśmy na Jasną Górę. Na wałach jasnogórskich powitał nas bp Tadeusz Rybak, a poszczególne grupy prezentował ks. Marian Kopko. Jakie było nasze zdziwienie, gdy przy przedstawianiu naszej grupy ks. Marian podziękował mi i moim rodzicom za to, że mimo przeszkód, udało nam się dotrwać do końca, a to przecież my byliśmy wdzięczni jemu i ks. Józefowi, że znaleźliśmy się na Jasnej Górze. Jeszcze tylko modlitwa przed Cudownym Obrazem i Msza św., a później powrót do szarej rzeczywistości...

Powrót na szlak

Po roku powróciłam na pielgrzymkowy szlak z Kubusiem, 4-letnim synkiem Pawłem i rodzicami, a po 2 latach dołączyli do naszej pielgrzymkowej rodziny 6-miesięczna córeczka Renia i mój brat.

Kiedy Kubuś miał 4 lata, w pielgrzymce uczestniczyli już tylko moi rodzice, a ja musiałam pozostać w domu, ponieważ Kubuś był już duży, a my nie mieliśmy wózka dla leżącego czterolatka. Nasza pierwsza z Kubusiem pielgrzymka pozostawiła największy ślad w moim życiu. Tak jak wierzyłam doszło do uzdrowienia nie ciała Kubusia, lecz mojej duszy. Rozpacz z powodu choroby dziecka zamieniła się w radość z tego, że Kubuś był w naszej rodzinie, a my dzięki niemu codziennie na nowo mogliśmy odczuwać miłość i obecność Chrystusa w nim.

Duchowa radość i spełnienie

Tak jak mówią pielgrzymi, nasze akumulatory zostały naładowane na całe życie Kubusia, a mój synek żył 10 lat (zmarł 25 lutego 2010 r.). Była to również najszczęśliwsza dekada mojego życia z synkiem. Od tamtych pielgrzymkowych chwil minęło już 13 lat, a my wciąż doświadczamy tej samej życzliwości, która towarzyszyła nam podczas pielgrzymek.

Podziel się:

Oceń:

2013-07-17 10:06

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Pielgrzymka Róż Żywego Różańca

Niedziela przemyska 39/2021, str. VI

Podczas pielgrzymki wierni trwają na modlitwie

Archiwum parafii Łańcut fara

Podczas pielgrzymki wierni trwają na modlitwie

W trudnym czasie zarazy, podejmując Pielgrzymkę Róż Żywego Różańca, zwracamy się do Matki Bożej Pocieszenia z jodłowieckiego wizerunku, żeby u Niej szukać nadziei.

Więcej ...

Co mogę dziś Bogu ofiarować?

Karol Porwich/Niedziela

Rozważanie do Ewangelii Mt 12, 1-8

Więcej ...

Francja: zmarł kard. André Vingt-Trois, emerytowany arcybiskup Paryża

2025-07-18 17:26
Katedra Notre-Dame w Paryżu

Vatican Media

Katedra Notre-Dame w Paryżu

Osiemdziesiąt dwa uderzenia dzwonów we wszystkich kościołach diecezji paryskiej uczczą o godz. 17.00 pamięć o kard. André Vingt-Trois, arcybiskupie Paryża w latach 2005-2017, który zmarł wczesnym popołudniem w wieku 82 lat.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Łomża: Komunikat kurii w związku ze spotkaniem...

Kościół

Łomża: Komunikat kurii w związku ze spotkaniem...

Nowenna do św. Krzysztofa

Wiara

Nowenna do św. Krzysztofa

O. Dariusz Kowalczyk SJ: démarche MSZ-u do Watykanu pełen...

Watykan

O. Dariusz Kowalczyk SJ: démarche MSZ-u do Watykanu pełen...

Nowenna do św. Marii Magdaleny

Wiara

Nowenna do św. Marii Magdaleny

Świadectwo: 52 lata spełnionego małżeństwa. Jak to...

Wiara

Świadectwo: 52 lata spełnionego małżeństwa. Jak to...

Nowenna do Matki Bożej Szkaplerznej

Wiara

Nowenna do Matki Bożej Szkaplerznej

Zmiany kapłanów 2025 r.

Kościół

Zmiany kapłanów 2025 r.

Co tak naprawdę powiedzieli biskupi na Jasnej Górze?

Kościół

Co tak naprawdę powiedzieli biskupi na Jasnej Górze?

Diecezja siedlecka: Ksiądz zmarł nagle w wieku 52 lat

Kościół

Diecezja siedlecka: Ksiądz zmarł nagle w wieku 52 lat