Reklama

Wiadomości

Ks. Wołoszczuk: prof. Chazan nie złamał prawa

Bożena Sztajner/Niedziela

"Zarzuty dla prof. Chazana są skandaliczne, bo nie wynikają ani z litery, ani z ducha prawa, a jedynie z pewnej neototalitarnej ideologii, która podobnie jak za czasów PRL próbuje wpływać na społeczeństwo, na system prawny, a co gorsza już nawet tłamsić sumienia ludzi. Takie podejście do człowieka, jego wiary, sumienia i wolności już w Polsce przerabialiśmy z bardzo tragicznym skutkiem" - pisze ks. Ireneusz Wołoszczuk, sędzia Trybunału Arcybiskupiego w Strasburgu. Korespondent KAI przy instytucjach europejskich skomentował doniesienia mediów, że prof. Bogdan Chazan miał złamać prawo, nie wskazując pacjentce innego lekarza mogącego dokonać aborcji.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podajemy analizę prawną ks. prof. Ireneusza Wołoszczuka:

Dyrektorowi Szpitala im. Świętej Rodziny zarzuca się złamanie artykułu 30 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Tymczasem artykuł ten stanowi: "Lekarz ma obowiązek udzielać pomocy lekarskiej w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia, oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Z tego zapisu nie wynika w żaden sposób obowiązek dokonania aborcji, jeśli nie jest zagrożone bezpośrednio życie matki, a tym bardziej udzielenia informacji, kto aborcji mógłby dokonać. Poza tym z przyrzeczenia lekarskiego (bo przysięga Hipokratesa najwyraźniej polskich lekarzy już nie obowiązuje) również taki obowiązek nie wynika.

Wystarczy zapoznać się z jego tekstem: „Przyjmuję z szacunkiem i wdzięcznością dla moich Mistrzów nadany mi tytuł lekarza i w pełni świadomy związanych z nim obowiązków przyrzekam: - obowiązki te sumiennie spełniać; - służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu; - według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek; - nie nadużywać ich zaufania i dochować tajemnicy lekarskiej nawet po śmierci chorego; - strzec godności stanu lekarskiego i niczym jej nie splamić, a do kolegów lekarzy odnosić się z należną im życzliwością, nie podważając zaufania do nich, jednak postępując bezstronnie i mając na względzie dobro chorych; - stale poszerzać swą wiedzę lekarską i podawać do wiadomości świata lekarskiego wszystko to, co uda mi się wynaleźć i udoskonalić”.

Nawet to „nowoczesne” przyrzeczenie nijak nie usprawiedliwia przymuszania lekarza do dokonania aborcji lub choćby wskazania innego lekarza, który aborcji mógłby dokonać.

Reklama

Zarzuca się prof. Chazanowi złamania art. 7 Kodeksu Etyki Lekarskiej, który stanowi: „W szczególnie uzasadnionych wypadkach lekarz może nie podjąć się lub odstąpić od leczenia chorego, z wyjątkiem przypadków nie cierpiących zwłoki. Nie podejmując albo odstępując od leczenia lekarz winien wskazać choremu inną możliwość uzyskania pomocy lekarskiej”. Z tym jednak, że uznanie aborcji chorego lub niepełnosprawnego za „leczenie” jego lub matki jest nie tyle nawet interpretacją rozszerzoną, co całkowitym fałszem! Dlatego art. 7 Kodeksu Etyki Lekarskiej do przypadku prof. Chazana zupełnie nie ma zastosowania.

Dodatkowo krytycy profesora powołują się na ustawę o ochronie płodu i warunkach dopuszczania ciąży.

Cytowany Art. 4b mówi: "Osobom objętym ubezpieczeniem społecznym i osobom uprawnionym na podstawie odrębnych przepisów do bezpłatnej opieki leczniczej przysługuje prawo do bezpłatnego przerwania ciąży w publicznym zakładzie opieki zdrowotnej".

Tymczasem powyższy zapis nie oznacza prawa do przerwania ciąży, a jedynie prawo do "nieodpłatności przerwania ciąży" zgodnie z art. 4a, w którym jest mowa, kiedy przerwanie ciąży "jest dopuszczalne". Oto te przypadki:

Przerwanie ciąży może być dokonane wyłącznie przez lekarza, w przypadku gdy: 1) ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, 2) badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, 3) zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.

Dopuszczalność przerwania ciąży nie jest tym samym co prawo do przerwania ciąży, które mogłoby być egzekwowane wobec konkretnego lekarza lub konkretnej placówki służby zdrowia. Dopuszczalność czynu w polskim prawie nie oznacza obowiązku dokonania powyższego czynu przez kogokolwiek.

Reklama

Profesor powołuje się na klauzulę sumienia. W polskim prawie wynika ona z art. 39 Ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty z 5 grudnia 1996. Klauzula nie upoważnia lekarza do powstrzymania się od leczenia pacjenta w ogóle (tj. powstrzymania się od wszystkich możliwych do udzielenia mu świadczeń zdrowotnych), lecz wyłącznie do powstrzymania się od wykonania tych świadczeń zdrowotnych, które są niezgodne z jego sumieniem. Jest to więc ograniczone prawo do odmowy leczenia.

Uregulowania dotyczące klauzuli sumienia znajdują się także w Kodeksie Etyki Lekarskiej (KEL). Zgodnie z treścią art. 7, w szczególnie uzasadnionych wypadkach lekarz może nie podjąć się lub odstąpić od leczenia chorego, jednakże z wyjątkiem przypadków nie cierpiących zwłoki. Nie podejmując albo odstępując od leczenia, lekarz powinien jednak wskazać choremu inną możliwość uzyskania pomocy lekarskiej. Przepis ten jest powiązany z art. 4, w myśl którego dla wypełnienia swoich zadań lekarz powinien zachować swobodę działań zawodowych, zgodnie ze swoim sumieniem i współczesną wiedzą medyczną. Klauzula sumienia dotyczy nie tylko lekarzy, ale również pielęgniarek i położnych.

W myśl przepisów obowiązującego prawa konflikt z sumieniem może dotyczyć jedynie danego świadczenia zdrowotnego, a nie osoby pacjenta. Kwestie klauzuli sumienia dookreśla art. 4 Kodeksu Etyki Lekarskiej, który stanowi: „Dla wypełnienia swoich zadań lekarz powinien zachować swobodę działań zawodowych, zgodnie ze swoim sumieniem i współczesną wiedzą medyczną”. Także ten artykuł nie daje żadnych przesłanek, aby kwestionować postępowania prof. Chazana.

Trzeba jeszcze dodać, że klauzula sumienia jest podstawowym prawem człowieka, nie tylko lekarza, a nawet obowiązkiem! Potwierdzeniem tej tezy jest, ni mniej ni więcej, proces norymberski. W tym unikatowym w dziejach świata procesie zostali osądzeni dygnitarze nazistowskich Niemiec. Od 20 listopada 1945 do 14 kwietnia 1949 przeprowadzono łącznie 13 procesów norymberskich wytoczonych przeciwko osobom odpowiedzialnym za zbrodnie nazistowskie z czasu III Rzeszy.

Reklama

Sędziami i oskarżycielami w głównym procesie norymberskim byli przedstawiciele tzw. „Czterech Mocarstw” – Wielkiej Brytanii, Francji, Związku Radzieckiego i Stanów Zjednoczonych. Natomiast 12 procesów następczych były prowadzonych już wyłącznie przed amerykańskimi Trybunałami Wojskowymi, co spowodowane było rosnącymi rozbieżnościami między wielkimi mocarstwami. Łącznie w stan oskarżenia zostało postawionych 185 osób: 39 lekarzy i prawników, 56 członków SS i policji, 42 przemysłowców i kierowników, 26 przywódców wojskowych, 22 ministrów i wysokich przedstawicieli rządowych. Art. 26 Statutu Londyńskiego stanowił, iż wyroki procesów norymberskich są ostateczne i niezaskarżalne, co znaczy że - inaczej niż we wszystkich sądach powszechnych - skazani nie mieli nawet prawa do apelacji.

Za co zostali skazani dygnitarze Trzeciej Rzeszy? Za złamanie prawa? Absolutnie nie. Wszyscy oni wypełniali bardzo skrupulatnie prawa swojego państwa i rozkazy przełożonych. Zostali skazani za to, że złe i zbrodnicze prawo nie spowodowało u nich sprzeciwu; za to, że nie zastosowali „klauzuli sumienia”; za to, że prawo stanowione (które może być dobre, jak i zbrodnicze) uznali za wyższe od prawa naturalnego, w tym od prawa do życia.

Co więcej, takie postawienie sprawy i surowe wyroki nigdy nie wywołały protestów żadnych obrońców praw człowieka i zwolenników poglądu o wyższości prawa stanowionego nad prawem naturalnym, a także nad prawem boskim. Ten fakt jest najlepszym dowodem na to, że prawo ludzkie nie może być w sprzeczności wobec prawa naturalnego, a ostatecznym odniesieniem dla człowieka (wierzącego lub nie), i to zarówno w kwestiach moralnych jak i prawnych, jest jego sumienie.

Reklama

Wreszcie ostatni argument na obronę prof. Chazana. Nawet zwolennicy dopuszczalności aborcji w każdej sytuacji uznają, że aborcja jest obiektywnie zła. Skoro więc dokonanie aborcji jest obiektywnie złe, to może być jedynie prawnie (choć moralnie już nie) dopuszczalne w pewnych przypadkach, ale w żadnym razie nie może stać się obowiązkiem prawnym dla kogokolwiek.

Z tego powodu zarzuty dla prof. Chazana są skandaliczne, bo nie wynikają ani z litery ani z ducha prawa, a jedynie z pewnej neototalitarnej ideologii, która, podobnie jak za czasów PRL, próbuje wpływać na społeczeństwo, system prawny, a co gorsza już nawet tłamsić sumienia ludzi. Takie podejście do człowieka, jego wiary, sumienia i wolności już w Polsce przerabialiśmy z bardzo tragicznym skutkiem.

Co więcej, takie rozumienie wolności jest promowane przez wszystkie mainstreamowe media. Według badań CBOS, przyzwolenie na odmowę przez lekarza podjęcia działań medycznych w przypadku, gdy są one niezgodne z jego sumieniem, lecz prawnie dopuszczone, wynosi jedynie 12-32 proc. Z możliwością powoływania się na sumienie przez farmaceutów nie zgodziło się 76 proc. badanych.

To pokazuje, jak bardzo agresywna kampania medialna przeciw klauzuli sumienia i Deklaracji Wiary okazała się skuteczna, i jak bardzo Polacy są podatni na medialne „pranie mózgu”. Z drugiej strony, jest to wielkie wyzwanie, czy wręcz dzwonek alarmowy dla środowisk katolickich i hierarchii katolickiej, ukazujące niewystarczającą obecność w mediach i relatywnie małą skuteczność przekazu katolickiego. Media katolickie, katoliccy politycy, księża i hierarchowie muszą nie tyle więcej mówić, co raczej prościej, krócej i jaśniej tłumaczyć, bo jak widać medialna papka jest dla ludzi dużo bardziej strawna niż bardzo mądre, ale językowo trudne listy i przemowy.

Podziel się:

Oceń:

2014-07-03 12:58

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Groźny i silny artykuł 212

Oczywiście, chodzi o „pomówienie” kogoś w mediach. Art. 212 nie znajduje się jednak w Kodeksie cywilnym, który doskonale broni osobę pomówioną i dotkliwie karze tę pomawiającą, ale w Kodeksie karnym, według którego pozwany traktowany jest od samego początku jako potencjalny przestępca.

Więcej ...

Czy jestem świadomy tego, ile kosztowałem Jezusa?

2024-04-16 13:32

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 15, 9-17.

Więcej ...

Małżeństwo z Andrychowa idzie do grobu św. Jakuba. Zaniosą tam też Twoją intencję

2024-05-15 12:09

Archiwum rodzinne

Mają już za sobą dwa tygodnie pieszej wędrówki. Zostało im jeszcze 100 dni, by planowo dotrzeć do sanktuarium w Santiago de Compostela. Dorota i Rafał Janoszowie zamierzają pokonać 2890 km. Wyruszyli z Andrychowa Drogą św. Jakuba, by podziękować za 35 lat małżeństwa.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Hiobowe wieści dla katechetów

Wiadomości

Hiobowe wieści dla katechetów

Jej imię znaczy mądrość

Święci i błogosławieni

Jej imię znaczy mądrość

Jezus modli się o jedność swoich uczniów na wzór...

Wiara

Jezus modli się o jedność swoich uczniów na wzór...

#PodcastUmajony (odcinek 15.): Skończ z Nią!

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 15.): Skończ z Nią!

Anioł z Auschwitz

Wiara

Anioł z Auschwitz

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Wiara

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie

Wiara

10 mało znanych faktów o objawieniach w Fatimie