Uczestnicy mieli do wyboru cztery trasy: pomarańczową- 50 km; zieloną- 52 km; brązową- 62 km i niebieską- 75 km. To jedne z najbardziej wymagających tras, bo po całonocnym marszu trzeba jeszcze wejść na Ślężę. Dlaczego idą?
– Idę już czwarty raz, całą noc. Ta Droga Krzyżowa mnie wzmacnia. Czekam na nią co roku i tym żyję – mówi Franciszek i dodaje: – Jestem motocyklistą i nie wyobrażam sobie inaczej. Z całej Polski jest nas ponad 300 motocyklistów, działamy przy zakonie salezjańskim w Krakowie. Wielu z nas jest na EDK i dziś łączę się z tymi wszystkimi motocyklistami, którzy w całej Polsce wychodzą z różnych miejsc.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Łukasz i Piotr idą po raz piąty. – Dlaczego idę? Często się idzie z czymś jednym w głowie a wraca z czymś zupełnie innym. W sumie sam się zastanawiam, czym mnie tym razem EDK zaskoczy – mówi Łukasz a Piotr dodaje: – Trzeba trochę głowę przewietrzyć a EDK bardzo w tym pomaga.
Monika uczestniczy w drodze po raz trzeci a po raz pierwszy trasą na Ślężę. Po pierwszej EDK podjęła decyzję, że to pierwszy i ostatni raz tak była wyczerpana, ale w czasie kolejnego Wielkiego Postu namówiła jeszcze męża i koleżankę. – Trudno ten fenomen EDK wytłumaczyć i zrozumieć. Ale już po raz drugi idziemy razem z mężem, mamy wiele intencji a poza tym jako ludzie wierzący chcemy tak namacalnie doświadczyć, co czuł Pan Jezus, gdy wyczerpany niósł krzyż za nasze grzechy. Czymże jest więc ta noc spędzona na modlitwie i w samotności wobec tego, co wydarzyło się na Golgocie? To niesamowite doświadczenie, gdy wychodzi się ze swojej strefy komfortu, gdy jest trudno, gdy boli. Ale naprawdę warto – przekonuje Monika.