Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Mój krzyż – świadectwo Janiny i Stanisława Trafalskich

Krzyż wielkopiątkowy św. Jana Pawła II

Adam Łazar

Krzyż wielkopiątkowy św. Jana Pawła II

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nazaproszenie pasterza diecezji zamojsko-lubaczowskiej przybyło małżeństwo – Janina i Stanisław Trafalscy ze Stefkowej, tak blisko związanymi z tym krzyżem.

Zostawić wszystko

– Zostawiliśmy piękne, kolorowe Bieszczady i z radością przyjechaliśmy do was. Bardzo dziękujemy księdzu biskupowi za zaproszenie. Jest to dla nas wielki zaszczyt. Jesteśmy wdzięczni, że na koniec peregrynacji tu jesteśmy, by podziękować za wszystkie łaski, jakie otrzymaliśmy – powiedziała Janina Trafalska, od 1990 r. poruszająca się przy pomocy wózka inwalidzkiego. O opowiedzeniu swojej historii życia poprosił dziekan lubaczowski ks. kan. Andrzej Stopyra. – Ta piękna historia krzyża, nakreślona przez Pana Boga, zaczęła się od nas. Bóg wybrał nas niegodnych na jej początek. Wszystko się zaczęło w naszym domu. W 1997 r. mąż wyrzeźbił dla mnie ten krzyż, który później przedstawiciele Urzędu Gminy podczas audiencji podarowali Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II. A wszystko zaczęło się od mojego nieszczęsnego wypadku, od mojego cierpienia. W 1990 r., w Wielkim Tygodniu myłam okna w domu; wypadłam z tego okna i złamałam kręgosłup. Był to dla nas bardzo trudny moment życiowy. Byliśmy młodzi, syn Sebastian miał zaledwie 6 lat. Wtedy myśleliśmy, że przegraliśmy wszystko w życiu, że wszystko się skończyło. Długie miesiące leczenia w szpitalu, potem powrót do domu. Nie mogłam się pogodzić z tym cierpieniem. Buntowałam się. Ciągle miałam pretensje do Pana Boga, dlaczego tak drastycznie? Dlaczego w takim momencie, kiedy człowiek ma tyle planów, marzeń, tak wiele chciał zrobić w życiu? A tu wszystko się urwało. Ten bunt trwał trzy lata. Dobry Pan Jezus nie zostawił nas samych. Przysyłał kapłanów. Mówili: „Pan Jezus tak cię kocha i dlatego masz to cierpienie”. Odpowiadałam: „Jesteście zdrowi, dobrze wam tak mówić. Co to za miłość, gdy ja cierpię?”. Aż pewnego dnia przyszedł młody ksiądz, dopiero po święceniach i powiedział mi tak: „Wiesz co, Pan Jezus wie, co dla ciebie jest dobre. Powinnaś Mu podziękować za cierpienie”. Coś dotarło do mojego serca. Najpierw pomyślałam sobie, że za wszystko mogę dziękować, ale nie za cierpienie. Otrzymałam jednak od Pana Jezusa taką łaskę, że w naszym kościele, gdy ksiądz podchodził do mnie z Panem Jezusem, z serca powiedziałam: „Dziękuję Ci, Panie Jezu, za cierpienie”. Otrzymałam piękną łaskę – radości w cierpieniu. To cierpienie z Panem Jezusem jest lżejsze. Zaczęłam się otwierać na Pana Boga. Mój mąż jest rzeźbiarzem. W 1997 r. podarował mi krzyż, który peregrynuje po diecezjach, który jest dziś u was. Powiedziałam: „Dziękuję ci bardzo za ten krzyż. Powieś go nad moim łóżkiem. To jest «Mój krzyż»” – opowiadała Janina Trafalska.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Pójść z krzyżem

To wzruszające opowiadanie i zwierzenia pani Janiny uzupełnił jej mąż Stanisław Trafalski. On też mocno przeżywał to nieszczęście. – Nie wiedziałem, jak się zachować. Nie wiedziałem, co robić. Z czwartku na piątek w Wielkim Tygodniu syn był u mojej teściowej. Ja byłem sam i słyszę głos: „Weź krzyż i chodź za mną”. Nie mogłem spać. Zabrałem za sobą narzędzia rzeźbiarskie, siekierkę i poszedłem w góry. Sporządziłem krzyż z surowego drzewa. Postanowiłem odbyć z nim Drogę Krzyżową. Pomyślałem, że by zobaczyć Pana Boga, muszę wyjść na górę. Wynieść ten krzyż na szczyt. Szedłem dwa, a może i więcej kilometrów. Trudno było, ale z zadowoleniem postawiłem krzyż na szczycie. Tam przyszło oświecenie. „Nie bój się, ja ci będę pomagał”. Wstąpiła we mnie wiara, że z Panem Jezusem dam sobie radę. Żona przez rok była w szpitalu w Piekarach Śląskich. Po wyjściu z szpitala zaczęliśmy budować dom. W 1994 r. wprowadziliśmy się do niego. W 1997 r. przyjechał ksiądz z Rzeszowa i powiedział: „Niech pan wykona dwa krzyże, a ja jeden wybiorę”. Dla kościołów robiłem wiele krzyży. Nigdy nie podnosiłem ich do góry. Tym razem przyszła myśl: „Podnieś krzyż do góry”. Podniosłem. Otrzymałem cudowne błogosławieństwo, jakbym się uniósł. „Nie dam księdzu tego krzyża. Podaruję go żonie”. Tak zrobiłem. Po trzech latach, w 2000 r. spotkałem wójta gminy. – Wybieramy się z grupą krakowską samorządowców do Ojca Świętego. Zrób jakąś pamiątkę – zagadnął. – Zobaczę, co da się zrobić – odpowiedziałem. Porozmawiałem z żoną. Bez wahania powiedziała: – Podaruj Ojcu Świętemu mój krzyż. Ściągnąłem go ze ściany, dałem ucałować żonie i zawiozłem do wójta.

Reklama

Pierwsza peregrynacja

– 20 lipca 2000 r. na audiencji u Ojca Świętego wręczono mu ten krzyż – mówił pan Stanisław. I dodał: – Przez następne lata nie zapomnieliśmy o nim. Rozmawialiśmy z żoną, gdzie on może być. Żona mówi: „Ojciec Święty tych prezentów dostaje tak dużo z całego świata, że nasz krzyż to tylko jeden z nich”. – Może jest gdzieś w magazynie albo komuś go podarował – mówię. W Wielki Piątek u nas nie włącza się telewizora. W 2005 r. syn Sebastian, który studiował na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, przyjechał do domu i włączył telewizor. Zobaczył, jak Ojciec Święty trzyma nasz krzyż. Rozpoznał go. „Mamo, chodź! Zobaczysz, jak Ojciec Święty przytula się do naszego krzyża”. Żona z niedowierzaniem powiedziała: „Może to tylko podobny do naszego”. Ja w tym czasie byłem w pracowni. Jeszcze raz wieczorem wspólnie oglądaliśmy tę scenę pokazaną w dzienniku telewizyjnym. Upewniliśmy się, że to nasz krzyż. Z opowiadania abp. Mieczysława Mokrzyckiego dowiedzieliśmy się, jak to się stało, że trafił on w ręce Ojca Świętego, i jak z nim przybył do Polski.

Świadectwo modlitwy

Janina Trafalska poprosiła bp. Mariana Rojka, by podał jej krzyż. Posłuchał. Wzięła go w swoje ręce, ucałowała i rozpoczęła rozmowę – modlitwę do Ukrzyżowanego: „Panie Jezu, ja Cię kocham. My wszyscy Cię kochamy. Uwielbiamy Twój święty krzyż i dziękujemy Ci, że za nas umarłeś, za Twoją wielką miłość do nas. I pragnę Cię, Panie Jezu, przeprosić za te moje bunty. Chcę Ci oddać to moje cierpienie, trudy za Kościół, za wiarę, za pokój na świecie, za duszpasterzy, siostry zakonne, chcę Ci z całego serca oddać całe życie i chcę Cię prosić o tę łaskę, siłę i moc, aby nikt nigdy nam nie wydarł krzyża z naszych serc. Abyśmy mogli powiedzieć wszyscy, że droga z Tobą przez życie jest pewną drogą. Jesteś naszą największą miłością. Bardzo Cię kocham, Panie Jezu, i dziękuję Ci za Twój święty krzyż”. Podczas tej modlitwy wierni uklękli, u niektórych pojawiły się łzy. Te modlitewną ciszę w kościele przerwał pan Stanisław. – By dojść do Chrystusa, trzeba podjąć trud, wyjść na szczyt – powiedział. Jego żona uzupełniła: – Chcę jeszcze podziękować Chrystusowi, że dał mi taką łaskę, że my nie odrzuciliśmy Go podczas tego cierpienia. Jego Krzyża. Dziś taki piękny dzień Matki Bożej Fatimskiej, w którym możemy się tu z wami modlić i dziękować Jezusowi za Jego i naszą Matkę.

Reklama

Wspomnienie księdza biskupa

Bp Marian Rojek poinformował, że z rodziną Trafalskich spotkał się wcześniej podczas wizytacji parafii Stefkowa, gdy był biskupem pomocniczym archidiecezji przemyskiej oraz podczas peregrynacji krzyża wielkopiątkowego św. Jana Pawła II w tej archidiecezji i tej parafii. – Pamiętam do dzisiaj to doświadczenie. Pani Janina trzymała ten krzyż w swoich dłoniach, mąż wózkiem wjeżdżał, wprowadzał ten krzyż do tej świątyni – wspominał. Zapytał p. Stanisława, czy rzeźbi takie krzyże i jak to robi. – Takie same nie. Mam zamówienia na krzyże. U nas w Bieszczadach, w Jankowicach ksiądz proboszcz wybudował nowy kościół. Przyjechał do mnie i mówi tak: „Gdyby to było możliwe, to chcę mieć naturalnej wielkości replikę krzyża wielkopiątkowego św. Jana Pawła II”. Zrobiłem. Jest ta repla w tym nowym kościele. A jak robię? Podchodzę do klocka i modlę się. Jak widzę już nogi, to je całuję. Trzeba oddać całe serce, żeby była w tym dusza, żeby Jezus w tym żył. Trzeba mieć nastawienie duchowe do rzeźbienia krzyży – podkreślił artysta.

Reklama

Otrzymana misja

Państwo Trafalscy poprowadzili Koronkę do Bożego Miłosierdzia, a później uczestniczyli w nabożeństwie zakończenia peregrynacji ich krzyża po diecezji zamojsko-lubaczowskiej. Była też sposobność do prywatnej rozmowy. – Dziękuję Duchowi Świętemu, że mnie natchnął do podarowania tego krzyża św. Janowi Pawłowi II.

Nie rozmyślałam, nie zastanawiałam się, czy wypada, czy tak trzeba zrobić. Wisiałby w moim pokoju, byłby taki zwyczajny, jak w każdym domu. Dzięki Ojcu Świętemu, jego świętości, krzyż ten stał się piękniejszy, jest cudowną relikwią. Przedmiotem kultu. Nie mogliście pomyśleć, że ten krzyż będzie miał taką historię. Otrzymaliśmy misję dawania świadectwa, jak dźwigać krzyż cierpienia. Ludzie mówią: „My się za was modlimy”. Pragnę podziękować za ten ogrom modlitwy. Nie wiem, jak byśmy dźwigali to cierpienie bez wsparcia modlitewnego ludzi, tego wszystkiego, co uczynił dla nas św. Jan Paweł II – powiedziała „Niedzieli Zamojsko-Lubaczowskiej” Janina Trafalska.

Podziel się:

Oceń:

+2 -1
2017-10-25 12:07

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Chwałą naszą jest Krzyż

Jerozolima – Kopuła nad Cysterną, gdzie św. Helena odnalazła Krzyż Święty

Ks. Zbigniew Chromy

Jerozolima – Kopuła nad Cysterną, gdzie św. Helena odnalazła Krzyż Święty

Więcej ...

Matka Boża Dobrej Rady

pl.wikipedia.org

Matka Bożej Dobrej Rady. To tytuł nadany Najświętszej Maryi Pannie w celu podkreślenia Jej roli jako pośredniczki i wychowawczyni wypraszającej u Boga oświecenie w trudnych sytuacjach. Jej wspomnienie w kalendarzu katolickim przypada 26 kwietnia.

Więcej ...

Watykan: Msza św. w 10. rocznicę kanonizacji Jana Pawła II

2024-04-26 15:32

Monika Książek/Niedziela

27 kwietnia, przypada 10. rocznica kanonizacji św. Jana Pawła II. Z tej okazji o godzinie 17.00 w bazylice św. Piotra w Watykanie zostanie odprawiona uroczysta Msza święta. Przewodniczyć jej będzie kard. Giovanni Battista Re, dziekan Kolegium Kardynalskiego. Homilię wygłosi wygłosi kard. Angelo Camastri, emerytowany archiprezbiter bazyliki watykańskiej. Wśród koncelebransów będzie kard. Stanisław Dziwisz, długoletni sekretarz kard. Karola Wojtyły-papieża Jana Pawła II.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Oświadczenie diecezji warszawsko-praskiej ws. księdza...

Kościół

Oświadczenie diecezji warszawsko-praskiej ws. księdza...

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Bóg daje nam miłość, wolność i nieskończenie więcej

Wiara

Bóg daje nam miłość, wolność i nieskończenie więcej

Watykan: Msza św. w 10. rocznicę kanonizacji Jana Pawła...

Kościół

Watykan: Msza św. w 10. rocznicę kanonizacji Jana Pawła...

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Kościół

Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie...

Wiara

Bp Andrzej Przybylski: Jezus jest Pasterzem, nie...

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego